„Nie sztuka się buntować przeciwko światu – przeciwko deszczowi, kiedy leje, i słońcu, kiedy praży. Sztuka buntować się przeciwko swoim ograniczeniom w imię przekroczenia własnych granic” Ks. J.Tischner

piątek, 20 stycznia 2017

Zmiana

Jednym z tematów ostatnich tygodni był trzaskający mróz. Na naszym termometrze wskazywał najwięcej -27stopni. Miał swoje urocze strony ot np. iskierki spadające z nieba, bajecznie migoczące przy zamglonym słońcu. Gałęzie drzew pokryte zamarzniętym śniegiem. Dźwięk skrzypiącego śniegu pod podeszwą i chociażby dzieci, które nie przejmując się szczypiącymi policzkami od wiatru, dzielnie zjeżdżały na sankach. Ale aura dawała też w kość. I tylko słychać było w wiadomościach o problemach z pojazdami, o smogu, o wypadkach, zwierzętach pozostawionych samym sobie, zaczadzeniach i śmierci kolejnego zamarzniętego.
Chciałabym żeby ta zima się już skończyła. Jestem wychudzona i nie potrafię zagrzać ciała, wszystko mam skostniałe. Potrzebuję ciepła, słońca, większej ilości spacerów, zieleni i kolorów.

Myślałam, chciałam , miałam nadzieję że ten stary rok zabierze ze sobą choć trochę moich dolegliwości - nic z tego, mam wrażenie że ich przybywa. Przed świętami zlecono mi sterydy, które wstrzykiwałam podskórnie. Niewielka dawka, ale trochę pomogła i kaszel mniej męczył, ból w niektórych miejscach był lżejszy i stałam się bardziej aktywna, nie leżałam już tyle w łóżku z rurką w nosie wdychając tlen. Udało mi się nawet pójść na spacer, po dłuższym czasie nie wychodzenia z domu. Gdy tylko lekarz stwierdził bym zakończyła leczenie sterydami wszystko przyszło ze zdwojoną siłą. Kaszel doprowadzający do wymiotów, bóle kości, gorączka, bóle podbrzusza. Przez dwa tygodnie zmagałam się z zapaleniem jamy ustnej i przełyku. Nadżerki, pleśniawki i opuchnięty język spowodowały, że przez jakiś moment nie potrafiłam mówić, jak musiałam coś powiedzieć dziecku sepleniłam tak bardzo że i tak mnie nie rozumiało. Trudno mi było cokolwiek połknąć, więc nie jadłam tylko piłam nutridrinki i chłodną herbatę. Jeszcze tylko jedna strona zaczerwienionego gardła i koniec męczarni przynajmniej z jednym paskudztwem.

Tydzień temu pozmieniano mi leki, wycofano morfinę i plaster, a wprowadzono lek, który jest nowością wśród silnych leków przeciwbólowych. Te nowoczesne tabletki, które połykam rano i wieczorem należą też do grupy opoidów. Podobno mają mieć mniej skutków ubocznych. Po tygodniu stosowania mogę stwierdzić, że boli mnie bardziej, a największym skutkiem ubocznym jest senność, jak tylko dłużej posiedzę to zasypiam, jakbym wpadała w śpiączkę, tracąc całkowicie świadomość. Tracić kontakt z rzeczywistością przy małym dziecku jest bardzo niebezpiecznie, ale nad tym nie da się zapanować. Staram się być cały czas w ruchu, ale są momenty, że bóle są już tak silne że nie daje rady i muszę odpocząć.

Otrzymałam przedwczoraj wynik z tomografii klatki piersiowej.     
Do tej pory miałam nadzieje, że aż tak źle nie będzie, choć z każdym dniem przychodził coraz większy lęk, strach, że skoro tak długo Doktórka nie dzwoni to musi coś być na rzeczy. Powiedziane było "...przed świętami do Ciebie zadzwonię, to się spotkamy jeszcze w tym roku...". Jedyne co otrzymałam to wymianę świątecznych życzeń smsem. Po długim czasie takiego oczekiwania to ja się upomniałam, bo nie wytrzymałam tego milczenia i po paru godzinach otrzymałam na maila opis badania.

Lewa część klatki piersiowej ma zmniejszoną objętość, miąższ płucny nieprawidłowy, bezpowietrzny znajdujący się w dolnej części płuca z licznymi torbielami powietrznymi. w obrębie tego miąższu niewielkie obszary płynnej gęstości. W jamie opłucnowej widoczny jest ograniczony zbiornik płynu grubości do 19 mm. W górnej części klatki piersiowej znajduje się jama powietrzna. Retrakcja żeber po stronie lewej.
Prawe płuco prawidłowo powietrzne. Zagęszczenia śródmiąższowe okołooskrzelowe sugerujące obecność niewielkich zmian zapalnych. W szczycie tego płuca zmiany włókniste. Jama opłucnowa wolna od płynu.
W obrębie kości w trzonach kręgów Th widoczne są ogniska rozrzedzenia struktury kostnej obraz jak w przypadku rozsiewu do kości. Taka zmiana widoczna jest również w dolnej części trzonu mostka w obrębie rękojeści. Liczne zmiany sklerotyczne w kościach. Złamanie kilku żeber prawych.

Zadzwoniłam do Doktórki z pytaniem co dalej robimy. Dostałam propozycję jednorazowego naświetlenia (przeciwbólowo) odcinka lędźwiowo - krzyżowego, bo dolny odcinek kręgosłupa to ta część na którą najbardziej narzekam jeśli chodzi o bóla złamanych żeber nie można naświetlać. Dalszym leczeniem jest nadal hormonoterapia.